04-11-2011
Od czasu do czasu zdarza się, że pracownik chce się spotkać w celu poproszenia o podwyżkę. Takie rozmowy mogą różnie wyglądać. Pracownik może argumentować chęć otrzymania podwyżki: swoim stażem, wybitnymi osiągnięciami, sytuacją osobistą, sytuacją makroekonomiczną, wyrównaniem do pensji kolegów. Nie zawsze prosi, czasem przyjmuje postawę roszczeniową i żąda wyższego wynagrodzenia. Może też do tego podchodzić jak rasowy negocjator – wie, że jest niezastąpiony, toteż grozi odejściem i ewentualnie informuje o kontrpropozycji z innej firmy (co często ma miejsce w przypadków wykwalifikowanych specjalistów wyższego szczebla). Niezależnie od tego, co skłoniło pracownika do rozmowy o wyższym wynagrodzeniu, Ty, jako pracodawca, musisz coś mu odpowiedzieć. Czasami z różnych powodów przystanie na propozycję podwładnego może być Ci nie na rękę: być może firma jest w złej sytuacji finansowej, albo obawiasz się, że jeśli się zgodzisz to czeka Cię fala podobnych rozmów z innymi pracownikami, albo boisz się, że to zdemoralizuje pozostałych. Poza tym, jeśli masz do czynienia z rozchwytanym fachowcem, to jego apetyt na pieniądze będzie rósł w miarę, jak będzie rosła zapotrzebowanie na danego typu specjalność, i w którymś momencie argument finansowy to będzie za mało, by zatrzymać pracownika na dłuższą metę.
Co możesz zaoferować zamiast podwyżki?
Twoim orężem mogą być benefity jakościowe, które poprawią standard życia pracownika, ale nie wymuszą podwyżki. Możesz przedstawić następujące kontrpropozycje:
- Skrócenie etatu do 4/5 przy zachowaniu tej samej pensji -> pracownik zyskuje około 50 dni wolnych od pracy rocznie. Przy czym ta propozycja powinna być powiązana z 25% wzrostem produktywności pracownika.
- Przeprojektowanie obowiązków służbowych na ciekawsze i zmiana stanowiska na bardziej prestiżowe przy zachowaniu tej samej pensji. Dowiedz się, czego oczekuje od pracy oprócz pieniędzy. Być może nowe wyzwania i kierownicze stanowisko załatwią sprawę.
- Zaoferuj telepracę – np. 3 dni pracy z domu w tygodniu.
- Premię od wyników. Można zaproponować awans przy zachowaniu tej samej pensji, ale z dodatkowymi obowiązkami, ale z premią od wyników. Osoba pracowita i skuteczna faktycznie zarobi więcej, ale tylko jeśli jej praca faktycznie przełoży się na dodatkowe zyski dla firmy.
Naturalnie możesz zaproponować kombinację powyższych propozycji. Powołam się teraz na pewne wyniki badań:
- 30% respondentów wybrałoby telepracę zamiast podwyżki wg wyników ankiety „Positevely Broadband” przeprowadzonej w Wielkiej Brytanii [źródło: Telework for Australian Employees and Businesses, Australia 2006]
- 33% osób bardziej ceni możliwość pracy z domu niż podwyżkę wykazała inna ankieta [źródło: Undress for Success. The Naked Truth About Making Money at Home, USA 2009]
- Z kolei po przepytaniu 5000 użytkowników serwisu rekrutacyjnego staffbay.com z Wielkiej Brytanii okazało się, że aż 78% z nich mogłoby zarabiać mniej w pracy marzeń, z czego aż 80% preferowałoby zarabiać 20 000 GBP rocznie w pracy marzeń, niż 100 000 GBP rocznie w pracy, której nienawidzą [źródło: Infopraca]
- 74% osób, które myślało o odejściu stwierdziło, że wprowadzenie telepracy w firmie miało umiarkowany lub decydujący wpływ na pozostanie [źródło: Telepraca. Strategie kierowania wirtualną załogą, 1998]
- Teledojazdy są negatywnie skorelowane z chęcią odejścia z pracy (siła korelacji wynosi-0,13) [źródło: The Good, the Bad, and the Unknown About Telecommuting: Meta-Analysis of Psychological Mediators and Individual Consequences, USA 2007]
To wszystko to dowody na to, że Twoja „niefinansowa” kontrpropozycja nie tylko może bardziej przypaść do gustu pracownikowi, lecz może zatrzymać go w firmie na dłużej. Na pewnym etapie większość ludzi ceni bardziej dodatkowy czas, komfort i ciekawsze obowiązki służbowe, niż dodatkowe pieniądze.