Jak ograniczyć koszty zwolnień chorobowych?

Jesteś tu: zdalniej.pl » Rynek telepracy » Porady » Porady dla pracodawcy » Jak ograniczyć koszty zwolnień chorobowych?

Jak wiele zwolnień chorobowych biorą Polacy? W 2010 możemy mówić o ponad 200 milionach dni, podczas których pracownik swoją nieobecność uzasadnił wzięciem L4. Pracodawcy oraz polski budżet, a konkretnie Zakład Ubezpieczeń Społecznych poniosły z tego tytułu wydatek przekraczający kwotę 23,2 mld złotych. Tak podaje gazetapraca.pl na podstawie danych Work Service SA. Naturalnie irracjonalne byłoby wymaganie od pracowników, by nie chorowali albo, co gorsza, przychodzili do pracy nawet mając grypę. Koszt choroby jednego pracownika jest niczym w porównaniu do „epidemii” w zakładzie pracy, która może de facto sparaliżować jej działanie.

Należy jednak zauważyć, że na osobę pracującą w Polsce (tj.łącznie  osoby zatrudnione, freelancerów i osoby prowadzące działalność gospodarczą) przypadało 12,5 dni w roku na zwolnieniu chorobowym. Tą liczbę otrzymałem dzieląc 200 mln zł przez 16 mln, gdyż mniej więcej tyle osób pracowało (podkreślam, że niekoniecznie na umowę o pracę) w 2010 w Polsce według danych Głównego Urzędu Statystycznego (Raport GUS, str. 48).

Osobom zatrudnionym na umowę o pracę w razie zwolnienia chorobowego przysługuje 80% lub 100% wartości wynagrodzenia, przy czym pełna wysokość pensji przysługuje jedynie kobietom, których nieobecność jest spowodowana ciążą lub połogiem. Jeśli chodzi o strukturę wynagrodzeń podczas zwolnienia chorobowego, to w 18,9% przypadków zwolnienia dotyczyły właśnie kobiet, które mogły liczyć na pełne wynagrodzenie. Zgodnie ze słowami Tomasza Hanczarka, Prezesa Zarządu  Work Service SA, zdecydowana większość kosztów zwolnień chorobowych spadła na braki pracodawców, ponieważ jedynie 2% z tych zwolnień przekraczało 35 dni, kiedy ich pokrywaniem zaczyna zajmować się ZUS.

Czy Polacy są chorowici?

W porównaniu do innych narodów wygląda na to, że Polacy są bardziej podatni na choroby. W zimniejszej Kanadzie na pracownika przypadało 10 dni zwolnienia lekarskiego w roku, przy czym badania wykazały, że aż 78% osób biorących „chorobowe” w USA lub Kanadzie tak naprawdę jest zdrowa, a bierze je z powodów osobistych. Z kolei w deszczowej Wielkiej Brytanii liczba dni na zwolnieniu lekarskim zależy od sektora, i tak w sektorze publicznym wynosi 9,6 dni w roku, a sektorze prywatnym 6,4.  Z kolei w Kalifornii współczynnik nieobecności wynosi 2,5%, czyli jest prawie dwukrotnie niższy niż ten w Polsce, który w 2010 wyniósł 4,9% (12,5 dnia chorobowego podzielone przez 253 dni robocze).

Można z tego wyciągnąć następujący wniosek: skoro ani uwarunkowania klimatyczne ani niższy poziom rozwoju kraju nie wskazują na większą liczbę chorób, to Polacy albo są genetycznie znacznie bardziej podatni na choroby niż Brytyjczycy, Kanadyjczycy, czy Amerykanie, albo zdecydowana większość zwolnień lekarskich w Polsce jest udzielana osobom, które nie mają problemów ze zdrowiem.

Co mogą zrobić pracodawcy?

Jednym z rozwiązań jest skorzystanie z usług zewnętrznej firmy, która będzie sprawdzała powody zwolnień lekarskich i ich wiarygodność. Gazetapraca.pl podaje, że takie działanie może ograniczyć koszty nieuzasadnionych nieobecności nawet o 50%. Ryzyko takiego działania jest jednak takie, że pracodawca prześle swoim pracownikom komunikat, że im nie ufa, co obniżyć ich morale. Innym rozwiązaniem jest wdrożenie telepracy oraz elastycznych godzin pracy. Zgodnie z wcześniej linkowanymi raportami, liczba dni na L4 może spaść o 2-4 dni w roku na pracownika, więc mówimy tu o trwałym spadku kosztów zwolnień chorobowych o 16-32%. W skali całej gospodarki pozwoliłoby to na oszczędności rzędu 3,7 miliarda złotych.


Poleć znajomym: 

Dodaj komentarz

Twój email nie jest nigdy rozpowszechniany. Wymagane pola oznaczone są *

*
*