Raport „e-Przedsiębiorczość. Telepraca i usługi zdalne”

Jesteś tu: zdalniej.pl » Rynek telepracy » Raporty » Raport „e-Przedsiębiorczość. Telepraca i usługi zdalne”

Geneza: Publikacja została wydana w ramach projektu „e-Przedsiębiorczość” i była finansowana ze środków publicznych UE (EFS) i budżetu państwa. Została napisana przez Małopolską Agencję Rozwoju Regionalneo SA.

Rok publikacji: 2008

Liczba stron: 148

 

UWAGA. Jeśli szukasz ogólnych informacji o telepracy (pracy zdalnej, e-pracy, teledojazdach) to nie znajdziesz ich tutaj. Opis publikacji zawiera jedynie kluczowe zagadnienia w niej poruszane. Wiele publikacji powtarza te same fakty, dlatego je zebraliśmy i zapraszam do osobnych artykułów, stanowiących zbiorcze podsumowanie prac wiele autorów:

 

Opinia o publikacji:

Wyjątkowo zacznę od opinii, nim przejdę do omówienie kluczowych zagadnień z publikacji. STANOWCZO ODRADZAM PRZECZYTANIE TEGO RAPORTU OSOBOM ROZPOCZYNAJĄCYM PRZYGODĘ Z TELEPRACĄ. Choć publikacja ma też zalety, może wprowadzić w błąd i sprawić, że czytelnik będzie miał zniekształcone pojęcie o telepracy. Moja główna krytyka dotyczy wprowadzenia pojęcia „e-przedsiębiorczość”, które miesza telepracę oraz outsourcing wykonywany zdalnie. To nowe pojęcie ani nie porządkuje lepiej wiedzy ani nie ułatwia zrozumienia gospodarki elektronicznej. Właściwie sami autorzy mają problem z jasną definicją pisząc jedynie „e-Przedsiębiorczość = nowe technologie + przedsiębiorczość”. Jaki cel ma wprowadzanie nowych definicji? Czy przedsiębiorca, który świadczy swoje usługi z wykorzystaniem nowoczesnych technologii przestaje być przedsiębiorcą i staje się od razu „e-przedsiębiorcą”? Takie słowotwórstwo zaprowadzi nas do tego, że przedsiębiorca działający w sektorze technologii mobilnych stanie się m-przedsiębiorcą, a ten, który opiera swój biznes na Facebook.com lub Google.com będzie odpowiednio f-przedsiębiorcą lub g-przedsiębiorcą. Promowanie nowego pojęcia „e-przedsiębiorczość” jest kompletnie zbędne. Niestety autorzy mają problem także z innymi definicjami, cytuję „e-pracownicy i e-kierownicy to nowoczesne kadry, e-kadry, spełniające wymogi współczesnego, rozwiniętego technologicznie, a jednocześnie elastycznego rynku pracy”. Z cytowaną definicją nie można się nie zgodzić, ale de facto nie jest to definicja, lecz raczej twierdzenie. Także definicja freelancera nie jest pełna, ponieważ nie uwzględnia osób prowadzących działalność gospodarczą.

Także pewne zamieszanie może wywoływać porównanie telepracy i outsourcingu. Są dwa zupełnie różne pojęcia. Naturalnie, że te pojęcia się nie wykluczają i faktycznie jest wiele przypadków outsourcingu działającego na zasadach telepracy (mowa o szerokim rozumieniu telepracy proponowanym przez Jacka Nillesa). Trzeba jednak zauważy, że między teledojazdami oraz outsourcingiem jest coraz mniej punktów stycznych, a także istnieją równie wiele przypadków outsourcingu (o ile nie więcej), gdzie w najmniejszych wypadku nie stosuje się telepracy (np. outsourcing sprzątania, ochrony, czy przemysłowych zakładów produkcyjnych). Przypominam, że sam kontakt drogą elektroniczną nie świadczy o telepracy. O telepracy możemy mówić dopiero, kiedy wyniki pracy są przesyłane drogą elektroniczną. Dlatego stwierdzenie autorów, że centrum outsourcingowe jest swego rodzaju telecentrum jest kompletną bzdurą i świadczy, że autorzy nie rozumieją żadnego z pojęć. Nie można mówić, że centrum outsourcingowe jest telecentrum, nawet jeśli wszystkie zatrudnione tam osoby telepracują na rzecz klientów firmy – dla tych pracowników, centrum outsourcingowe jest normalnym miejscem pracy, zwykłą siedzibą lub oddziałem firmy.

Osobne słowo krytyki należy się za opis telecentrów w Polsce. Jedynym faktycznym przykładem telecentrów były e-Centra w ramach projektu ElaStan w Garwolinie, Pułtusku i Radomiu. Czy to się na pewno opłaca? 6 zł za godzinę daje 6 x 40 (godzin) x 4 (tygodnie) 820 zł miesięcznie – za połowę tej kwoty miesięcznie można z powodzoniem wyposażyć telepracownika w dobry sprzęt do pracy umieszczony w jego domu. Gorsze jest jednak to, że autorzy potraktowali miejsca z komputerami i Internetem dla społeczności lokalnej jako telecentra. Ogólnodostępne komputery z Internetem to jak najbardziej słuszny kierunek, ale to nie jest przejaw tworzenia telecentrum, ponieważ nie ma tam zabezpieczonych stanowisk pracy.

Publikacja jest też słabo napisana, jest w niej mało konkretów, a dużo „lania wody”.

Inną wadę publikacji jest to, że większość linków jest już nieaktywnych, także domena samego projektu, ale to niestety jest charakterystyczne dla projektów finansowanych ze środków publicznych.

Choć wady publikacji są ogromne i ją dyskredytują, to znajdzie się w niej kilka ciekawych danych. Na końcu z kolei znajdują się interesujące wywiady z różnymi telepracownikami, które warto przeczytać. Raport kończy się całkiem sympatycznym komiksem o e-pracy.

 

Kluczowe zagadnienia poruszane w publikacji:

Zamiast kluczowych zagadnień z publikacji przytoczę najbardziej wartościowe informacje.

Na podstawie danych z Business Week z 2002 odsetek telepracowników w różnych krajach kształtował się następująco:

  • Finlandia 17%
  • Szwecja 15%
  • Holandia 15%
  • USA 14%
  • Dania 10%
  • Wielka Brytania 8%
  • Niemcy 6%
  • Irlandia 4%
  • Włochy 4%
  • Estonia 3%
  • Francja 3%
  • Polska 1%

Sytuacja w Wielkiej Brytanii się poprawiła, gdyż zgodnie z ankietą przeprowadzoną przez Confederation of British Industry w 2007 aż 46% firm oferowało telepracę w porównaniu do 11% w 2004.

Jednym z projektów, które został zlikwidowany, zanim mogłem dotrzeć do jakichkolwiek wyników był „ENTER – Partnerstwo na rzecz telepracy, przedsiębiorczości i równouprawnienia” z 2006. Badanie zostało przeprowadzone przez pracowników Akademii Ekonomicznej w Poznaniu (obecnie Uniwersytet Ekonomiczny) i było wykonane na próbie 400 pracodawców i 800 pracowników. Wynikało z niego, że 83% Polaków chciałoby mieć swobodę w określaniu momentu pracy, a 67% chciałoby móc ją wykonywać poza siedzibą firmy.

W książe „Kapitał intelektualny na Podlasiu” Aldona Harasimowicz pisze, że wg Banku Światowego wzrost gospodarczy zależy w 16% od kapitału, 20% zasobów ludzkich i w 64% od wykwalifikowanej pracy. Telepraca daje możliwość lepszego wykorzystania wykwalifikowanej pracy.

Na s.75 publikacji znajduje się w moim odczuciu jeden z najbardziej wartościowych fragmentów: pytania rekrutacyjne przy zatrudnianiu telepracownika pod kątem jego predyspozycji psychologicznych.

Zakończę ciekawostką do przemyślenia: otóż w niektórych krajach powstają telecentra w więzieniach…

 

Pobierz raport

pdf
Pobierz raport „e-Przedsiębiorczość. Telepraca i usługi zdalne”


Poleć znajomym: 

Dodaj komentarz

Twój email nie jest nigdy rozpowszechniany. Wymagane pola oznaczone są *

*
*