Felieton Leszka Rycharskiego, eksperta Zdalniej.pl.
Ostatnio odwiedziłem jedno z centrów coworkingowych w Warszawie w ramach organizowanego tam barcampu. Ku mojemu zaskoczeniu spotkałem tam starego znajomego, który pracował tam od kilku miesięcy. Okazało się, że firma, dla której pracuje, ma siedzibę w Krakowie, a on jest pracownikiem zdalnym. Zapytałem się, dlaczego nie pracuje z domu. Wyszłoby taniej i nie musiałby dojeżdżać do centrum coworkingowe. Okazało się, że w domu nie mógł zabrać się do pracy. Zawsze znajdował ciekawsze zajęcie od pracy. Zapisanie się do centrum znacznie poprawiło jego produktywność.
Bo w domu nie da się pracować – pewnie powiedzą „telesceptycy”. Później dorzucą coś o izolacji społecznej, braku kontroli, bla bla bla.
Posłuchajcie więc puenty tej historii. Kolega kontynuował i dodał, że do centrum przyjeżdża raptem parę dni w miesiącu, a resztę czasu pracuje z domu. Dlaczego dom nagle stał się miejscem, gdzie można skutecznie pracować? Chodziło tylko o świadomość, że ma swoje miejsce do pracy i że kiedy dopadnie go Straszny Leń (kuzyn Małego Głoda) zawsze może tam pojechać i zmobilizować do pracy.
Tak samo się dzieje w przypadku umożliwienia pracy zdalnej obecnym pracownikom. Jeśli telepraca w ich przypadku nie wypali lub podczas gorszego dnia (koncert sąsiadów na wiertarce), zawsze mogą pojechać do biura.
Mam jeszcze 3 rady dla osób pracujących w domu:
- Mierz swój czas. Sprawdzaj, kiedy najlepiej Ci się pracuje, a kiedy i ile czasu przeznaczasz na rozrywki.
- Odmawiaj. Nie pozwól domownikom wejść Ci na głowę. Kiedy pracujesz, to pracujesz. Naucz się odmawiać także samemu sobie. Kiedy pracujesz, to nie oglądasz TV itp.
- Zacznij od najważniejszego. Pamiętacie zasadę Pareto? Ustal istotne priorytety i się ich trzymaj.